– Porażki bolą, szczególnie te na swoim torze. Pewnie, że szkoda defektu Tomasza Gapińskiego, bo po siedmiu wyścigach mielibyśmy tylko 4 punkty straty, ale to nie odwróciłoby losów meczu. Motor był po prostu lepszy, a nam wciąż trochę brakuje, żeby wygrywać w PGE Ekstralidze – podsumował trener Mariusz Staszewski.
Po siedmiu wyścigach mogło być tylko 23:19 dla Motoru Lublin, a było 25:17, bowiem na drugiej pozycji przy wyniku 5:1 dla gospodarzy, defekt motocykla zanotował Tomasz Gapiński. Druga część meczu należała zdecydowanie bardziej dla gości, który nie miał w piątkowy wieczór słabych punktów.
Na torze w Ostrowie brylowali Mikkel Michelsen, Jarosław Hampel i Maksym Drabik. Skuteczny z rezerwy był także Dominik Kubera. Gospodarze jeździli w kratkę. Udane wyścigi przeplatali także z tymi, w których przywozili zero.
Waleczny był Matias Nielsen, ale starczyło to na 5+1. Swój pierwszy wyścig w PGE Ekstralidze wygrał Jakub Krawczyk, który triumfował w biegu juniorskim. – Cieszę się, że go wygrałem, bo obiecałem przed wyścigiem panu Grzegorzowi Walaskowi, że wygram ten bieg specjalnie z dedykacją dla niego – podkreślał 18-latek.
Motor Lublin ostatecznie pokonał Arged Malesę Ostrów 55:35. Dla wicemistrza Polski było to szóste z rzędu zwycięstwo, dla beniaminka szósta porażka w debiutanckim sezonie w PGE Ekstralidze.
Poprzednia
Następna