Początek meczu był obiecujący, bo ostrowianie po trzech wyścigach przegrywali tylko 8:10. Niestety, później było już tylko gorzej. Trener Mariusz Staszewski miał do dyspozycji dwóch dobrze dysponowanych żużlowców, Chrisa Holdera i Grzegorza Walaska.
Były mistrz świata z 2012 roku wrócił na stare śmieci i pokazał kawał dobrego speeedwaya. O kolejności na mecie w większości przypadków decydował start i rozegranie pierwszego wirażu. Mijanek na dystansie było na Motoarenie jak na lekarstwo, a przecież to tor, który kiedyś słynął za najbardziej widowiskowy w Polsce i jeden z najbardziej sprzyjających wyprzedzaniu na świecie.
Gospodarze, którzy stosowali zastępstwo zawodnika, dysponowali czwórką niesamowicie mocnych seniorów. Wszyscy to uczestnicy cyklu Grand Prix, którzy punktowali bardzo solidnie. Każdy zrobił dwucyfrówkę. Trener Robert Sawina nie miał w zasadzie słabych punktów. Oprócz seniorów dobre spotkanie odjechał junior, Krzysztof Lewandowski.
Odwrotnie w zespole z Ostrowa, trener Mariusz Staszewski mógł liczyć w zasadzie tylko na punkty Chrisa Holdera i Grzegorza Walaska. Pojedyncze przebłyski mieli Nicolai Klindt i Jakub Krawczyk, który bardzo ładnie pojechał w wyścigu 13.
– Pojechałem słabo. Te nowe silniki nie są jeszcze spasowane. Cały czas szukam. Grzegorz Walasek już znalazł. Rozmawiamy i wymieniamy się spostrzeżeniami, ale ustawienia to bardzo indywidualna sprawa. Mam nadzieję, że w następnym tygodniu znajdziemy coś, żebym był szybki i powalczymy o zwycięstwo z zespołem z Częstochowy – podsumował mecz kapitan ostrowian, Tomasz Gapiński.
Źródło: TŻ OstroviaPoprzednia
Następna