To był zdecydowanie inny mecz niż dotychczasowe. Rywal, co prawda wygrywał 9:3 po dwóch wyścigach, ale ostrowianie od trzeciego zaczęli odrabiać straty. Po siedmiu był niespodziewany remis 21:21, po tym jak Oliver Berntzon z Tomaszem Gapińskim wygrali 5:1.
Remis utrzymał się do dziesiątego biegu, po którym było 30:30. Wyścigu 11 i 13 goście wygrali podwójnie, ale w biegu 12 górą był Jakub Krawczyk, a trzeci przyjechał do mety Tim Soerensen. Przewaga torunian przed wyścigami nominowanym wynosiła 6 punktów i trener Mariusz Staszewski mógł skorzystać z rezerwy taktycznej.
W 14 biegu Chris Holder z Oliverem Berntzonem przywrócili nadzieje ostrowskiej publiczności. Wygrali 5:1 z Pawłem Przedpełskim i Robertem Lambertem i Arged Malesa wciąż miała szanse na zwycięstwo meczowe.
Wyścig 15 goście wygrali 4:2 i cały mecz 47:43. Arged Malesa Ostrów walczyła bardzo dzielnie. Najlepszy mecz w PGE Ekstralidze odjechał Jakub Krawczyk, który w 4 startach zdobył 7 punktów.
Po meczu żużlowcy Arged Malesy długo dziękowali ostrowskiej publiczności za doping. Przed spotkaniem stało się jasne, że Oliver Berntzon zostaje w Ostrowie na kolejny sezon. – Chcę z ostrowską drużyną wrócić do PGE Ekstraligi – deklaruje Szwed.
Poprzednia
Następna