- Pierwotnie przedstawiona koncepcja budowy linii kolei dużej prędkości tzw. „Y” Warszawa – Łódź – Poznań/Wrocław, którą zaprezentowano nam w 2002 roku, została zastąpiona projektem nowej siatki połączeń kolejowych tzw. „10 szprychami” w ramach planowanej budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Niestety poprzez proponowaną w ww. projekcie lokalizację rozjazdów w Kaliszu (w kierunku Poznania) oraz w Sieradzu (w kierunku Wrocławia), tracimy jako Południowa Wielkopolska oraz Aglomeracja Kalisko-Ostrowska możliwość szybkiego kolejowego połączenia do Wrocławia, a co gorsza, Ostrów Wielkopolski traci połączenia koleją dużej prędkości zarówno do Wrocławia, jak i stolicy Wielkopolski – Poznania - czytamy m.in w apelu skierowanym do Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Infrastruktury. - Taki stan rzeczy uderza w żywotne interesy naszego miasta - mówiła podczas wczorajszej sesji Beata Klimek, prezydent miasta Ostrowa Wielkopolskiego. Wspomniała także o sporych kosztach już poniesionych w związku z pierwotnym przebiegiem "szprychy".
"Wszyscy z dobrej zmiany"
- Uważamy za niedopuszczalne marginalizowanie pozycji Ostrowa Wielkopolskiego, który ze względu na swoje położenie jest naturalnym centrum subregionu Południowej Wielkopolski. Doskonała lokalizacja oraz istniejąca infrastruktura transportowa, ze względu na swoją wysoką koncentrację, sprawia, że jest to jedno z najważniejszych skupisk arterii komunikacyjnych w województwie Wielkopolskim - wskazywał Marek Śliwiński, przewodniczący Klubu Przyjazne Miasto.
Potem rozpoczęła się burzliwa dyskusja. - Za poprzednich rządów (PO - przyp red.) Ostrów był we wszystkich dokumentach uwzględniany. Po nadejściu dobrej zmiany, to wszystko zniknęło - mówił radny Marian Herwich. - Jaka była rola pana posła Ławniczka, senatora Mikołajczyka, wicewojewody Maląg i ministra Dery? Wszyscy z dobrej zmiany - pytał. - Podpisuje się pod apelem bez zastrzeżeń, ale czy nie to nie jest za późno. Pieniądze zostały wyrzucone w błoto - dodał.
"Dogadać się z każdym, nawet z PiS-em"
- Ta dyskusja dzisiaj, to tak naprawdę dyskusja czysto teoretyczna, mocno hipotetyczna. Tutaj trzeba o tym mówić otwarcie.
Przy tym poziomie nieudolności i przy tej w cudzysłowie, krystalicznej uczciwości rządów Prawa i Sprawiedliwości w zarządzaniu naszym krajem, nie ma absolutnie żadnych podstaw do tego, żeby twierdzić, że koleje dużych prędkości, tak samo jak Centralny Port Komunikacyjny kiedykolwiek powstaną
- mówił radny Jakub Paduch. - Wystarczy spojrzeć jak idzie przekop Mierzei Wiślanej, wystarczy spojrzeć jak idzie zakup nowoczesnych i wyposażonych śmigłowców dla polskiej armii, wystarczy spojrzeć jak idzie budowa 100 tys. mieszkań w ramach Mieszkanie Plus, wystarczy spojrzeć jak idzie projekt wprowadzenia do Polski miliona aut elektrycznych i mógłbym tak wymieniać jeszcze bardzo długo - kontynuował radny z Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej. Dodał, że jeśli założyć minimalną możliwość realizacji tej inwestycji, to apel zasługuje na poparcie, bowiem Ostrów jest miastem kolejarzy. - Ostrowscy politycy Prawa i Sprawiedliwości, bardzo ważni politycy, dzisiaj są w tej sprawie bierni. Jedyna rzecz, która tłumaczy tę bierność polityków PiS-u jest taka, że oni zwyczajnie w projekt kolei dużych prędkości nie wierzą. Radny zwrócił się także w kierunku prezydent miasta. - Mam poczucie, że jest troszeczkę za późno i że nie wykorzystała pani swoich kontaktów, także w tamtym obozie (...). To jest żywotny interes miasta, żeby dogadać się z każdym, nawet z PiS-em.
B. Klimek odniosła się w swoim wystąpieniu do tej kwestii przedstawiając chronologię spotkań, konferencji i korespondencji z samorządowcami i politykami różnego szczebla na przestrzeni ostatnich lat.
Przypinanie łatek
- Miało nie być polityki, ale jest wszechwładna i sobie nie darujecie, żeby te łatki przypinać. To nikt inny, jak pan Nowak zatrzymał ten projekt. Pieniążki poszły na Euro. To nie jest zaniedbaniem PiS-u - wskazywał radny Leszek Witoń. - Poczekajmy spokojnie, jeżeli pozwoli na to czas, to będzie szybka kolej. Poseł Urbaniak powiedział, że apelami nie załatwia się takich spraw i muszę mu za to podziękować. Ostrów nie zostanie zdegradowany, bo połączenia będą coraz szybsze z Poznaniem i Wrocławiem. Założeniem "szprychy" jest żeby do centralnego portu był zapewniony bardzo szybki dojazd - dodał.
- Pan minister Nowak przesunął w czasie budowę z uwagi na Euro. Dzięki temu powstała bardzo rozbudowa sieć dróg i autostrad i zamiast wtedy pakować ogromne pieniądze w nową sieć rozbudowano i zmodernizowano składy kolejowe - odpowiedział radny Paduch.
"Ta dyskusja jest upolityczniona"
- Zajmujemy się sprawami, na które kompletnie nie mamy wpływu, jako Rada Miejska - oświadczył radny Dawid Korzeniewski i dodał, że jako klub radnych PiS są za jak najlepszym usytuowaniem "szprychy" dla Ostrowa. - Ta dyskusja jest upolityczniona i ten apel ma tylko jednio na celu, aby wprowadzić na sesje tylko politykę.
Z taką narracją nie zgodził się przewodniczący samorządu. - Jesteśmy na etapie konsultacji. Kto, jak nie my, jako Rada Miejska, przedstawiciele mieszkańców, ma wyrazić dezaprobatę wobec przebiegu linii dużych prędkości - oświadczył Jarosław Lisiecki.
- Podejmując Apel Rady Miejskiej korzystamy z okazji, aby w ramach konsultacji społecznych prowadzonych przez Centralny Port Komunikacyjny, wyrazić nasz wspólny, lokalny głos w sprawie kolei dużych prędkości i ostrowskiego węzła kolejowego. To przede wszystkim samorządowy i merytoryczny głos za sprawą, a nie przeciw komukolwiek. Głos z myślą o przyszłości Ostrowa Wielkopolskiego i długofalowym rozwoju całego regionu - podkreślał radny Mateusz Nycek.
- Klub Przyjazne Miasto już od kilku sesji z apeli uczynił sobie oręż walki politycznej z Klubem Radnych Prawa i Sprawiedliwości i to jest jasne i czytelne
- stwierdził D. Korzeniewski. Następnie poprosił radnego Nycka o wskazanie konkretnego miejsca, w którym ma przebiegać "szprycha". Póki co - jego zdaniem - taka propozycja nie padła.
W sukurs radnemu Nyckowi przyszedł przewodniczący Rady. - Od 10 lat wiadomo, gdzie ta kolej ma przechodzić - stwierdził.
- Byłem przekonany, że pan radny zapoznał się z pewnymi materiałami, które w przestrzeni publicznej funkcjonują - rozpoczął radny Nycek. Wspomniał o branżowym portalu kolejowym oraz o tym, że koncepcja funkcjonuje już od 2002 roku i że na przestrzeni lat zaakceptowały ją koleje i samorządy.
- Dlaczego rząd PiS chce to wszystko wywrócić do góry nogami?
- pytał radny.
Na tym dyskusję zakończono bowiem padł wniosek formalny o jej zamknięcie.
Apel został przyjęty większością głosów. Trzech radnych z klubu PiS nie wzięło udziału w głosowaniu, jedna osoba się wstrzymała.
Poprzednia
Następna