iOstrowWlkp.pl reklamy
Ostrów Wielkopolski

Jak to "książę" z "krytykiem" o spalarni rozprawiali

Inwestycja związana z budową elektrociepłowni w Ostrowie Wielkopolskim zapewne ma tyle samo zwolenników, co przeciwników, a pojawiające się wraz z nią kontrowersje, odbijają swe piętno choćby na samorządowej niwie, o czym można było się przekonać jakiś czas temu.

W połowie lutego br. Centrum Rozwoju Komunalnego ruszyło z kopyta z projektem budowy wartej około 100 mln zł elektrociepłowni czy jak kto woli, spalarni na paliwa alternatywne i biomasę, która w niedalekiej przyszłości miałaby stanąć przy ul. Wrocławskiej w Ostrowie Wlkp. Przy tej okazji była możliwość wysłuchania specjalistów czy rozwiania ewentualnych wątpliwości, podczas zorganizowanych online paneli dyskusyjnych oraz wziąć udział w internetowej ankiecie.

 

Prezes niczym premier Morawiecki?

Mimo tylu zabiegów, w opinii niektórych ostrowskich radnych, władze miasta nie dostarczyły mieszkańcom "pełnego" kompletu informacji, założeń projektowych czy analiz porównawczych dla tego typu instalacji.

- Z tych pięknych i okrągłych sformułowań pana Bartosza Ziółkowskiego (prezesa CRK - przyp. red.) w zasadzie wiemy, że potrzebujemy spalarni i potrzebujmy po to, żeby było tanio i żebyśmy zdekarbonizowali miejską energetykę. Brzmi świetnie, ale osobiście muszę przyznać, że kojarzy mi się to z wystąpieniami premiera Mateusza Morawieckiego, który mówi również dużo, pięknie i wyniośle, ale niestety, moim zdaniem, bardzo mało z tego wynika. Nie wiem czy to kwestia tego, że pan prezes kiedyś startował do senatu z list Prawa i Sprawiedliwości - ironizował Jakub Paduch dodając, że jedyny konkret jaki dostrzega, to lokalizacja inwestycji, która miałaby stanąć kilkaset metrów od domostw ostrowian.

Odniósł się także do przygotowanej przez CRK ankiety internetowej zarzucając, że zawarte w niej pytania m.in. czy Ostrów Wlkp. potrzebuje elektrociepłowni na paliwa alternatywne i biomasę są wielce nietrafione, bowiem jego zdaniem przeciętny ostrowianin nie ma zielonego pojęcia, co kryje się pod pojęciem paliwa alternatywnego. Radny Paduch zwrócił uwagę na jeszcze jeden szczegół, że ów formularz jedna osoba, niekoniecznie ostrowianin, może wypełnić nieskończony ilość razy. 

- Wreszcie nie ma żadnego narzędzia stwierdzającego, że osoba, która ten formularz wypełnia, nie jest choćby bezpośrednio zainteresowana, by taka spalarnia powstała, bo jest związany z ostrowskim samorządem i popiera ten pomysł. (...) Później państwo przyjdziecie i powiecie, że ankietę wypełniło np. 1 000 osób, z czego 600 zgłaszało poparcie dla powstania takiego obiektu - zwracał uwagę rajca dodając, że przeprowadzenie konsultacji w taki sposób w jego opinii pozwala sądzić, iż zdanie ostrowian w tej materii, władz miasta w ogóle nie interesuje.

 

Focha za Morawieckiego nie strzeli

Później było chwilę kurtuazyjnie, bowiem prezes CRK przyznał, iż szanuje zarówno "personalnie", ale także jako samorządowca, radnego Jakuba Paducha. Na tym jednak wszelkie uprzejmości - z obu stron - się zakończyły.

- Buduje pan (Jakub Paduch - przyp. red.) swoją pozycję polityczną na krytyce wszystkiego i wszystkich dookoła. Niestety, niektóre pana wypowiedzi sprawiają wrażenie osadzonych w oparach absurdu i złośliwości - rzucił Bartosz Ziółkowski, prezes spółki Centrum Rozwoju Komunalnego w Ostrowie Wlkp. zarzucając radnemu także to, że ten nie potrafi czerpać wiedzy z podstrony internetowej CRK, gdzie mają mieścić się wszelkie niezbędne informacje dotyczące budowy elektrociepłowni.

 

Uprzedził także, że nie czuje się urażony porównaniem do premiera Morawieckiego.

- Postrzegam to jako komplement, bo każdą władzę czy to państwową czy samorządową należy szanować - przekonywał Ziółkowski dodając, że tak ambitne projekty jak spalarnia odpadów, winny być realizowane ponad politycznymi podziałami, dla dobra mieszkańców i przyszłych pokoleń. - Pana totalne krytykanctwo czy jak można usłyszeć od mieszkańców, szukanie dziury w całym sądzę, że świadczy tylko o tym, iż rozpoczął pan już kampanię wyborczą.

I zaraz dodał. - W związku z tą pana postawą ciśnie się na usta puenta z fraszki mistrza Boya-Żeleńskiego „Eunuch i krytyk z jednej są parafii, obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi“ - nie szczędził sobie złośliwości względem radnego Paducha, prezes ostrowskiego CRK.

 

Arogancja poprzedniej władzy

Bartosz Ziółkowski zaznaczył ponadto, że konsultacje społeczne przeprowadzone w marcu br., są nieobowiązkowe i intencyjne.

- Stąd zaproponowane pytania w ankiecie odnoszą się do poznania ogólnej kierunkowej intencji lokalnego społeczeństwa. Czy ostrowianie chcą takiej instalacji w naszym mieście i czy chcą korzystać z lokalnych źródeł ciepła i energii - wyjaśniał prezes CRK dodając, że tego typu formularz ankietowy w nieobligatoryjnych konsultacjach społecznych, jest jednym ze sposobów wskazanych w obowiązującej uchwale ostrowskiej Rady Miejskiej.

 

Wytknął także radnemu z Platformy Obywatelskiej, że podobna dyskusja w kwestii budowy elektrociepłowni toczy się w Łodzi, z którą Jakub Paduch związany jest zawodowo, gdzie w ogóle miano się nie pochylić np. nad konsultacjami społecznymi. Cofnął się również w czasie, kiedy w Ostrowie Wlkp. rządziło PO i budowano Regionalny Zakład Zagospodarowania Odpadami.

- Byliście tak aroganccy i zachłyśnięci władzą, że wtedy nie uznaliście za słuszne, ażeby zapytać mieszkańców o ich zdanie czy regionalny zakład w takiej formie, w jakiej stanął, ma stanąć czy nie, bo nie było wtedy żadnych konsultacji. (...) Należy przypomnieć, że to za rządów PO spowodowaliście ten zgniły, śmierdzący i kosztowny problem śmieciowy, a dziś trzeba to po Was naprawiać takimi instalacjami jak elektrociepłownia, biogazownia czy instalacje pomocnicze w RZZO - wskazywał Bartosz Ziółkowski.  

 

O „przygodach" w sądzie również wspomniano

Szef ostrowskiej spółki wytknął radnemu jeszcze jedną rzecz.

- Z dużą łatwością przychodzi panu obrażanie, porównywanie, mówienie nieprawdy na temat innych osób czy spraw miasta, czego następstwem jest przegrany proces i wyrok za pomówienie pani prezydent, czy konieczność publicznych przeprosin kolegów radnych, których musiał pan dokonywać - wspominał Bartosz Ziółkowski.

 

Jakub Paduch jednak nie pozostał dłużny, przestrzegając przed tym, aby otwarcie wskazywać - kto i za co, wychodził z wyrokiem sprzed oblicza Temidy.

- O ile mnie pamięć nie myli, to pani prezydent również została uznana przez sąd winną pomówienia państwa Sylwii i Piotra Nowickich, przy czym nie została skazana, tylko warunkowo zostało umorzone postępowanie. Jednocześnie wina według sądu była tutaj niezaprzeczalna, więc przywoływanie się na zatarte takie czy inne orzeczenia sądu, naprawdę w państwa ustach są nie wiem czy bardziej śmieszne czy świadczą o państwa hipokryzji - odgryzł się radny z Platformy Obywatelskiej.

 

Podatki płaci w Ostrowie

Na tym koncert uszczypliwości się jednak nie zakończył.

- Jestem pod głębokim wrażeniem umiejętności czytania ze strony pana prezesa Ziółkowskiego, że nawet części fraszki Boya-Żeleńskiego niestety nie był w stanie nauczyć się na pamięć, tylko musiał ją przeczytać. Zresztą, jak całe swoje, żenujące, żałosne i małostkowe wystąpienie, które tak na prawdę świadczy tylko o nim - zwracał uwagę Jakub Paduch, ostrowski radny miejski.

Przypomniał także, że pomimo tego, iż zawodowo związany jest z Łodzią, to jest mieszkańcem Ostrowa Wlkp. i tu płaci podatki.

- Mimo, że zawodowo pracuję dziś w Łodzi, robię to z myślą o Ostrowie i też dzięki temu poszerza mi to horyzonty w zakresie, który mam wrażenie, że pan w całej swej małostkowości nie jest w stanie objąć. Został pan tym swoim udzielnym księciem w Holdikomie, który zresztą miał być zlikwidowany. Nie wiadomo de facto za co, bo tak naprawdę jakieś wymierne korzyści z działania CRK trudno jest dzisiaj, moim zdaniem, wyciągnąć, ale dostaje pan za to sowite wynagrodzenie - wskazywał radny z PO.

 

Wołanie o pomstę do nieba

Odniósł się również do planów budowy elektrociepłowni w Łodzi. - W Łodzi przede wszystkim nikt nie kłamie, że chodzi o jakąś mityczną elektrociepłownię na paliwo alternatywne, tylko mowa jest wprost o instalacji spalania odpadów i tam chcą najpierw wyłonić firmy, które technologicznie są w stanie uciągnąć taką instalację. Samorząd łódzki najpierw chce opracować pełen pakiet dokumentów, z którym później wyjdzie do ludzi - wyjaśniał Jakub Paduch.

 

Zaznaczając jednocześnie, że w przypadku ostrowskiej spalarni brak m.in. konkretów dotyczących technologii, w której wybudowana zostałaby instalacja.

- To moim zdaniem jest kluczowe. (...) Ponadto łódzka spalarnia ma być zlokalizowana na totalnych obrzeżach miasta, przy grupowej oczyszczalni ścieków, gdzie do najbliższej zabudowy mieszkaniowej jest spory kawałek - wskazywał radny dodając, że nie neguje potrzeby powstania w mieście spalarni odpadów. - Jednak sposób w jaki się do tej inwestycji zabieracie, woła o pomstę do nieba.

(alf) 






Tworzenie stron i sklepów internetowych - internetka.pl

Czytaj również