- Droga Rososzyca - Strzyżew. Co 20 metrów część samochodowa. Dopiero strażacy wysprzątali ten teren. Bądźmy rozsądni - apelowała radna, Klaudia Mizera-Lis.
Zdecydowanie dosadniejszy w słowach był wójt gminy Sieroszewice.
- To o czym wspomniała pani radna, może trzeba nazwać po imieniu. To jest chamstwo. I to nie jest chamstwo w stosunku do mnie, chociaż też, ale jest to chamstwo w stosunku do swoich sąsiadów i współmieszkańców gminy Sieroszewice, ponieważ ktoś kto to robi, naraża nas wszystkich na koszty - zwrócił uwagę Anatol Piaskowski, wójt gminy Sieroszewice.
Jednocześnie dodał, że śmieci w postaci części samochodowych są celowo porzucane, bowiem nie są przyjmowane na PSZOK-u, a powinny trafić do wyspecjalizowanego w utylizacji tego typu odpadów przedsiębiorstwa, na koszt właściciela odpadów. Zapowiedział także, że będzie zgłaszał takie incydenty do organów ścigania.
- Mamy dowody, że warto zgłaszać takie rzeczy i przykłady chamstwa na policję dlatego, że mieliśmy zniszczony gminny stadion i mamy tu już prawomocny wyrok a osoba, która się tego dopuściła, poniesie finansowe konsekwencje - przestrzegał wójt gminy.
(alf)
Poprzednia
Następna