Władze Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Ostrowie Wlkp. miały w planach wydzierżawienie od gminy Sieroszewice teren składowiska odpadów w Psarach. Z interesu jednak nici, bowiem skończyło się na protestach lokalnej społeczności, a pod jej naciskiem władze Sieroszewic zerwały rozmowy. Takiego obrotu sprawy nie spodziewały się zarówno władze Ostrowa Wlkp., jak i zarząd RZZO, w związku z czym, prezydent miasta Ostrowa wydała dosadne i jednoznaczne stanowisko.
- Nie zgadzam się na to, by w przestrzeni publicznej pojawiały się wypowiedzi radnych, sołtysów i mieszkańców gmin Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce, które zawierają nieprawdziwe informacje dotyczące funkcjonowania wysypiska w Psarach i jego wpływu na otoczenie i ich życie. Na taką politykę nigdy nie będzie mojej zgody - zapowiada Beata Klimek, prezydent Ostrowa Wlkp.
I dodaje. - Wyrażam daleko idącą dezaprobatę wobec krzywdzących, kłamliwych sformułowań, które zostały wymierzone w prezesa i pracowników spółki RZZO, ale przede wszystkim w mieszkańców Ostrowa Wlkp., którzy mogli poczuć się urażeni i dotknięci tą sytuacją. Rozumiem ich. Dziś, za rozpowszechniane sformułowanie "Nie chcemy smrodu z Ostrowa", mogłabym zrewanżować się podobnym - że smród z gminy Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce nie jest w Ostrowie Wlkp. mile widziany - zwraca zgryźliwie uwagę prezydent.
Jednocześnie zapewnia, że od początku rozmów z władzami gminy Sieroszewice, czyli od 2018 roku, w których brali udział m.in. radni i sołtysi, spółka RZZO przekazywała rzetelne i kompletne dane dotyczące składowiska.
- Mimo to grupa protestująca przekazała mieszkańcom gminy zmanipulowane, nieprawdziwe informacje, które doprowadziły do protestów i sprzeciwów społecznych oraz braku akceptacji dla tego rozwiązania - wskazuje prezydent i dodaje, że teraz jej priorytetem będzie zapewnienie racjonalnej i bezpiecznej polityki odpadowej wyłącznie ostrowianom.
Uprzedza także, że w takiej sytuacji, kiedy nie ma możliwości przeniesienia z RZZO, na wysypisko w Psarach, części odpadów, niezbędnym stanie się przemodelowanie funkcjonowania zakładu RZZO, co niesie także za sobą pewne konsekwencje dla innych gmin.
- Ponieważ pojemność składowiska przy ulicy Staroprzygodzkiej (RZZO - przyp. red.) ma określony poziom, konieczne będzie radykalne ograniczenie odpadów, które płyną do Ostrowa Wlkp., między innymi z gmin Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce - zapowiada Beata Klimek.
Obecnie trwa analiza prawna umów pod kątem ograniczenia lub całkowitego zaprzestania przyjmowania odpadów z terenów innych gmin.
Nie mniej jednak prezydent Ostrowa Wlkp. liczy na to, iż inne samorządy, z terenu których odpady trafiają do ostrowskiego zakładu, przyłożą rękę do poszukiwań alternatywnych terenów pod składowisko odpadów w regionie.
(alf)
Poprzednia
Następna